Codzienność taka a nie inna.
Czasem nie da się nic zrobić na siłę.
Czasami trzeba poczekać aż odwróci się los…
Niestety znów szybkie, wieczorne fotki w trasie…
ale wrócę wrócę tu kiedyś…
Niesamowita magia pogranicza jakaś…Tłumy życzliwych i zapracowanych na roli ludzi.
Za miedzą Ukraina i przemytnicy przemykają chyłkiem.Opuszczone bądź “przechrzczone” cerkwie migają szybko za oknami samochodu.
Czasem się sto razy zastanawiam czy w tym biegu warto wyciągać aparat i łapać obrazy przemykające błyskiem.
Ale nie umiem się powstrzymać..
Choć tak rozpaczliwie łapię światło…
Kowalówka.
Cerkiew greckokatolicka pw. Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy ,połowa XVIII w.